Męka Jezusa Chrystusa i boleści Matki Najświętszej niech będą zawsze w sercach naszych!

Św. Gemma Galgani

Św. Gemma Galgani (1878-1903)


 
Modlitwa za wstawiennictwem św. Gemmy Galgani
 
             Święta Gemmo, Ty czystym i prostym sercem umiłowałaś Jezusa ukrzyżowanego stając się Jego wybranym mieszkaniem. W małości i ukryciu, poprzez uczestnictwo w Jego Męce, ze szczególną intensywnością przeżyłaś dzieło pojednania człowieka z Bogiem. Nie czyniłaś tego poświęcając się wyjątkowym działaniom zewnętrznym, lecz poprzez całkowitą ofiarę z samej siebie.
             Prosimy, wzbudzaj także w nas coraz większą potrzebę ofiary z nas samych dla zbawienia ludzkości.
             Uproś nam łaskę powołań oraz umocnienie miłości i jedności w naszej wspólnocie, byśmy stały się dla współczesnego świata czytelnym znakiem obecności Ukrzyżowanego.
             Wspieraj swoim wstawiennictwem osoby powierzone naszej misji: dzieci, których czyste serca są narażone na niebezpieczeństwo demoralizacji oraz oddalenia od Jezusa. Módl się, prosimy za rządzących i ustanawiających prawa, by kierowali się zawsze prawdziwym dobrem człowieka i Bożymi przykazaniami.
             Święta Gemmo, módl się za nami.
 
(na podstawie przesłania Jana Pawła II do sióstr zakonnych, Lucca, 22-24 września 1989r.)

 
Życiorys
 
             Gemma urodziła się w  Borgonuovo we Włoszech, 12 marca 1878r. Jej rodzicami byli Enrico Galgani i Aurelia Landi. Na chrzcie otrzymała imiona: Gemma, Umberta, Pia. W kwietniu 1878r. państwo Galgani przeprowadzili się do Lucca. Wówczas pani Aurelia zachorowała. Latem tego samego roku, kiedy stan zdrowia matki się pogorszył, Gemma została wysłana do wujostwa, Antonio i Eleny Landich. Dziewczynka tęskniła ogromnie a mamy już nie zobaczyła. 17 września 1886r., po pięciu latach choroby na gruźlicę płuc, pani Aurelia zmarła.

             Gemma prawdopodobnie najpierw uczęszczała do szkoły prywatnej, później do państwowej. Następnie, w Instytucie Oblatek Ducha Świętego, zwanych popularnie Zytkami, skończyła dwie klasy doskonalenia.

             W 1893r. Gemmą wstrząsnęła kolejna wiadomość: gruźlica brata Gino. Uczył się on w seminarium i miał wkrótce przyjąć święcenia kapłańskie. Zmarł 11 września 1894r., w wieku osiemnastu lat.

             Pewnego dnia, w roku 1895, Gemma zdjęła złoty zegarek i powiedziała, że ukazał się jej Anioł Stróż, który powiedział: Pamiętaj, że drogocenne naszyjniki, które przyozdabiają oblubienicę Króla Ukrzyżowanego, nie mogą mieć innej postaci, jak tylko cierni i krzyża. Gemma pisała: Czułam jak wzrasta we mnie ogromne pragnienie umiłowania Jezusa Ukrzyżowanego, a zarazem wielka chęć cierpienia i wspierania Go w Jego bólu... Prosiłam Jezusa, by cierpieć i to wiele. Jezus wysłuchał mnie i zesłał na mnie chorobę stopy.

             W 1897r. sytuacja finansowa Galganich osiągnęła stan krytyczny. Ojciec zachorował na raka gardła i zmarł 11 listopada tegoż roku. Gemma przebywała znowu u wujostwa. Tam, dwóch młodych mężczyzn poprosiło wujka Gemmy o jej rękę. Dziewczyna nie zgodziła się wyjść za mąż, natychmiast wyjechała do domu rodzinnego. Pragnęła życia całkowicie oddanego Jezusowi. W 1898 roku bieda zmusiła jej rodzinę do zmiany miejsca zamieszkania. Gemma całkowicie straciła władanie w nogach, była sparaliżowana. 28 stycznia 1899r. doszedł nieznośny ból głowy, było to ropne zapalenie ucha środkowego o ostrym przebiegu. Gemma otrzymała wówczas od znajomej osoby książkę o słudze Bożym, Gabrielu Possentim, pasjoniście. W domu, każdego wieczoru, zaczęto modlić się za jego wstawiennictwem. Pewnego razu Gabriel ukazał się, by ją pocieszyć. Następnej nocy zjawił się ponownie, nazwał siostrą, zdjął emblemat Męki i podał jej go do ucałowania, następnie położył go na pościeli, w okolicy serca, i powtórnie zawołał do niej z miłością braterską: Siostro moja! Po krótkim czasie Gemma została uzdrowiona. Domownicy płakali z radości. Jezus, przed opuszczeniem mnie tego dnia- pisała Gemma - rzekł: „Córko moja, po łasce, której ci udzieliłem tego poranka, nastąpią kolejne, o wiele większe”.

             W czwartkowy wieczór, 8 czerwca 1899r., w oktawie uroczystości Bożego Ciała oraz w wigilię święta Serca Jezusa, miały miejsce wydarzenia, które Gemma opisała w następujący sposób: wcześniej niż zwykle odczułam wewnętrzny ból za moje grzechy…  znalazłam się przed moją Mamą niebiańską, po jej prawicy stał mój Anioł Stróż, który kazał mi odmówić akt skruchy. Po jego wyrecytowaniu Mama zwróciła się do mnie tymi słowami: „Córko, w imię Jezusa niech Ci będą odpuszczone wszystkie grzechy". Potem dodała: „Jezus, mój Syn, bardzo Cię kocha i chce Cię obdarować łaską…”,  ukazał się również Jezus. Miał otwarte wszystkie rany… , lecz nie wypływała z nich krew, a wydostawały się jakby płomienie ognia, które w pewnym momencie dotknęły moich rąk, stóp i serca…. Nie mogłam utrzymać się na stojąco, w każdej chwili wydawało mi się, że mogę umrzeć. Te bóle trwały aż do trzeciej po południu dnia uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa. Gemma otrzymała dar stygmatów.

             Często odwiedzała dom znajomej rodziny Gianninich.  Tam właśnie miewała ekstazy, a wraz z nimi wizje i kolokwia. Bez jej wiedzy, zjawiska te były fotografowane. Tak pisała o niej Eufemia Giannini: Gemma była zawsze bardzo łagodna i posłuszna, a przy tym prosta w swoim zachowaniu, bez jakiegokolwiek udawania, nigdy nie zauważono w niej nawet cienia hipokryzji. Nie przejmowała się, czy jest wiarygodna czy nie; odpowiadała „tak" lub „nie", nie martwiąc się, jak zostanie to odebrane. Zawsze była niezwykle dobra i miła dla wszystkich, lecz nie mówiła pochlebstw…. Dla siebie wybierała gorszą rzecz i ostatnie miejsce. Była chętna do prac domowych, takich jak sprzątanie ze stołu, a nawet czyszczenie obuwia wszystkich domowników, lecz nie robiła tego na pokaz...Trudno było namówić ją, by mówiła o sobie, czy o swoich sprawach. Nigdy nas nie pouczała ani nie prowadziła długich rozmów, by nie kreować się na nauczycielkę lub osobę uduchowioną.

             Gemma zaczęła odwiedzać Zakon Mniszek Służebnic Maryi. Za każdym razem, kiedy u nich zostawała, czuła się naprawdę szczęśliwa: pracowała, odzyskiwała zapał, całe noce poświęcała kontemplacji przed Najświętszym Sakramentem. W 1900r. dowiedziała się od O. Gaetano CP, że istnieją również mniszki pasjonistki. Odtąd nie mogła zaznać spokoju: Od tej chwili moja myśl zatrzymała się na tych słowach: „Istnieją też pasjonistki" i moją wolą jest stać się pasjonistką. Choroba postępowała. Mijały kolejne miesiące i wreszcie, by uniknąć ewentualnego zarażenia kogoś z otoczenia, postanowiono przenieść chorą do pobliskiego domu. Nastąpiło to 24 stycznia 1903r., przy ogromnym cierpieniu wszystkich.

             Kilka godzin przed odejściem z tego świata wzięła w ręce krucyfiks i trzymając go na wysokości oczu oraz wpatrując się w niego, rzekła: Widzisz, o Jezu? Więcej nie wytrzymam! Jeśli taka Twoja wola, przyjmij mnie!. Następnie podniosła oczy w kierunku wiszącego na ścianie obrazu Matki Najświętszej i dodała: Mamo moja, powierzam Tobie moją duszę! Powiedz Jezusowi, aby okazał mi miłosierdzie! Po śmierci położono jej na klatce piersiowej emblemat pasjonistów, bo mimo, że Gemma nie była pasjonistką formalnie, to z pewnością była nią sercem i najszczerszym pragnieniem.

             14 maja 1933r. Pius XI ogłosił ją błogosławioną, a 2 maja 1940r. nastąpiła uroczysta kanonizacja, której dokonał Pius XII.

             16 marca 1905r. do Lucca przybyły z Tarquinia pierwsze mniszki pasjonistki. Gemma miała rację, kiedy odesłana z klasztoru w Tarquinia, zawołała żywiołowo: Nie chciano mnie tam żywej, to wezmą mnie martwą.
Dom Sióstr Pasjonistek
św. Pawła od Krzyża
w Siedlcach
ul. Grabowa 16/18
08-110 Siedlce
 
Polityka prywatności
Polityka plików cookies

Bóg Ojciec powołał nas przez Ducha Świętego w Kościele, abyśmy przeżywały szczególne upodobanie do Chrystusa Ukrzyżowanego, dlatego zobowiązujemy się do wynagradzania i zanoszenia wraz z Nim próśb za naszych bliźnich. Czynimy to w postawie wdzięczność, a budując pełne siostrzanej miłości życie wspólnotowe, wypełniamy naszą misję.

Naszym charyzmatem, wyrażonym przez specjalny ślub, jest żyć pamiątką Męki Pańskiej i Boleści Matki Najświętszej, świadczyć o niej i ją głosić. To specyficzne zwrócenie się ku Męce Chrystusa czyni nas uczestniczkami Jego zbawczego dzieła.
© 2019 Siostry Pasjonistki św. Pawła od Krzyża